|
||
Kadra Wydziału | ||
Liczba pracowników Wydziału Elektrycznego w latach 1965—1990 kształtowała się następująco:
Zestawienie liczbowe pracowników wydziału
Lp. |
Stanowisko/funkcja |
Lata akademickie |
|||||
1965/66 |
1970/71 |
1975/76 |
1980/81 |
1985/86 |
1990/91 |
||
1 |
Profesorowie |
14 |
19 |
16 |
18 |
21 |
28 |
7 |
Pracownicy naukowo- osób |
135 |
176 |
214 |
236 |
223 |
222 |
|
% |
77 |
59 |
59 |
59 |
56 |
58 |
8 9 10 |
Prac, inżynieryjno-techniczni |
35 |
85 |
102 |
124 |
130 |
121 |
11 |
Łącznie na wydziale:
|
175
|
299
|
361 |
403 |
398 |
385
|
*) W roku akademickim 1965/66 podano liczbę osób dach, z których następnie utworzono instytuty.
Do roku akademickiego 1970/71 w skład wydziału wchodziło 16 katedr, zaś od tego roku — po reorganizacji narzuconej uczelni i wydziałowi — powstało na wydziale 5 instytutów.
W okresie istnienia katedr nauczyciele akademiccy stanowili znaczącą większość pracowników wydziału. W roku akademickim 1965/66 było to 77% ogólnej liczby pracowników wydziału. W latach późniejszych udział procentowy nauczycieli akademickich znacznie zmalał na wydziale, aż do 56% w roku 1985/86. Było to następstwem dwu zjawisk: przeszło ośmiokrotnego wzrostu zatrudnienia pracowników administracyjnych oraz przeszło dwukrotnego wzrostu zatrudnienia pracowników inżynieryjno-technicznych. W latach akademickich 1980/81-1990/91 ci ostatni stanowili niemal 1/3 ogólnej liczby zatrudnionych na wydziale.
Wzrost zatrudnienia wśród pracowników sfery naukowo-dydaktycznej
—
aczkolwiek umiarkowany
—
wywołany był przez znaczne zwiększenie się liczby
studiujących na wydziale. W roku akademickim 1965/66 studiowały na wydziale 1088
osoby, w roku 1970/71 było to już 2474 osób, zaś w roku akademickim 1973/74
liczba ta osiągnęła wartość maksymalną: 2708 osób (patrz tablica).
Zwiększenie zatrudnienia pracowników
inżynieryjno-technicznych było ponadto spowodowane pracami związanymi z
rozbudową i obsługą bazy laboratoryjnej, warsztatów oraz znacznym rozszerzeniem
zakresu tzw. prac zleconych. Część tych pracowników zatrudniona była ze środków
pozabudżetowych wypracowanych przez poszczególne instytuty.
Wzrost liczby pracowników naukowo-dydaktycznych nie był proporcjonalny do
zwiększającej się liczby studiujących na wydziale. Pod koniec lat
sześćdziesiątych wystąpił znaczny wzrost liczby studentów i wzrost ten trwał aż
do roku 1973/74. W rezultacie liczba studentów przypadająca na jednego
pracownika przedstawiała się następująco:
Liczba studentów przypadających na jednego pracownika
(bez słuchaczy studiów doktoranckich i studiów podyplomowych)
Lp. |
Liczba studentów |
Rok akademicki |
|||||
1965/66 |
1970/71 |
1975/76 |
1980/81 |
1985/86 |
1990/91 |
||
1 |
Pracownika wydziału |
6,2 |
8,3 |
6,0 |
3,8 |
3,2 |
3,1 |
2 |
Pracownika naukowo-dydaktycznego |
8,1 |
14,1 |
10,2 |
6,5 |
5,6 |
5,4 |
3 |
Samamodzielnego pracownika naukowego |
51,8 |
68,7 |
50,5 |
35,8 |
26,4 |
26,2 |
Pozytywnym zjawiskiem był wzrost procentowy wśród nauczycieli akademickich tzw. samodzielnych pracowników naukowych tj. profesorów i docentów. O ile w roku akademickim 1965/66 było ich 15,6%, to w roku 1985/86 udział ich stanowił 21,5%, zaś w roku 1990/91 - 20,7%. Początkowo, w latach 1968-1973, było to następstwem mianowania niektórych adiunktów ze stopniem naukowym doktora na stanowisko docenta, później zaś było głównie związane ze zdobywaniem stopnia doktora habilitowanego i powoływaniem na stanowisko docenta. W wymienionym wyżej okresie 6 lat miały miejsce 23 awanse na stanowisko docenta. W rezultacie, w czasie całych 25 lat, liczba profesorów i docentów w stosunku do liczby wszystkich pracowników wydziału utrzymywała się na poziomie 10—12%.
Rys. 4.1 przedstawia
liczbę awansów na
stanowiska docenta i profesora
w latach 1965—1990.
Liczby zawarte w tablicy 4.1 świadczą również o tym, że na Wydziale Elektrycznym
wystąpił i narastał w miarę upływu lat tzw. problem adiunktów, podobnie jak to
miało miejsce i na innych wydziałach w naszej uczelni.
Liczba adiunktów wśród nauczycieli akademickich na wydziale wzrastała od 19% w
roku akademickim 1965/66, do 45% w roku 1985/86, zaś w roku 1990/91 stanowiła
47%. Biorąc pod uwagę, że pensum profesorów i docentów wynosiło po 210 godzin,
zaś adiunktów po 270 godzin, władze wydziału zmuszone były powierzać znaczną
liczbę wykładów właśnie adiunktom, których od 1980 roku było przeszło dwukrotnie
więcej niż profesorów i docentów. Rozpatrując indywidualne przypadki
niepodejmowania pracy habilitacyjnej można byłoby ewentualnie wyróżnić pewną
liczbę przyczyn natury personalnej, rodzinnej czy osobistej, jednakże skala
zjawiska skłania do poszukiwania przyczyn ogólniejszych, systemowych.
Jednej z tych przyczyn należało dopatrywać się w wymaganiach ustaw o stopniach i
tytułach naukowych oraz w zarządzeniach, którymi kierowała się centralna komisja
kwalifikacyjna (CKK) a określających wymagania stawiane pracy habilitacyjnej i
ogólnego dorobku jej autora. Kryteria powyższe były znacznie łatwiejsze do
spełnienia przez przedstawicieli nauk humanistycznych i dziedzin teoretycznych
niż dziedzin technicznych. Poparciem dla tej tezy może być na Wydziale
Elektrycznym przewaga habilitacji z ogólnie pojętej teorii obwodów i z
automatyki.
W rozpatrywanym okresie 25 lat uzyskanie stopnia doktora nauk technicznych było
niemal regułą wśród pomocniczych pracowników naukowych wydziału. Dawało to
możliwość wykonywania prac naukowo-badawczych, prowadzenia — za zgodą rady
wydziału — samodzielnie wykładów i seminariów, oraz w praktyce okazywało się
zabezpieczeniem przed utratą zatrudnienia na wydziale. Wykłady adiunktów ze
stopniem doktora były prowadzone w większości przypadków na dobrym lub nawet
bardzo dobrym poziomie. Doświadczenia i osiągnięcia w tej dziedzinie wymagały
nakładu sił i czasu, nie były jednak brane pod uwagę przez CKK w odniesieniu do
piszącego pracę habilitacyjną dla osiągnięcia stanowiska docenta.
Innym ograniczeniem w podejmowaniu niektórych tematów prac habilitacyjnych były
niedostateczne środki finansowe, w uczelni i na wydziale, przeznaczone zarówno
na bazę materialną, jak i na prace pomocnicze związane z badaniami natury
technicznej, laboratoryjnej. W pewnej liczbie przypadków udawało się połączyć
temat habilitacji z tzw. pracami zleconymi finansowanymi przez przemysł lub
przez niektóre resorty i w kosztach tych prac zawrzeć również część wydatków
związanych z pracą habilitacyjną. Tak pomyślne sytuacje zdarzały się
okazjonalnie, jednocześnie wymagały jednak znacznie zwiększonego wysiłku dla
równoczesnego wykonywania pracy zleconej i równolegle pracy habilitacyjnej.
Należy również zauważyć, że relatywnie niskie zarobki w
szkolnictwie wyższym zmuszały młodych pracowników nauki do podejmowania różnego
rodzaju dodatkowych prac zarobkowych, zaś uzyskanie habilitacji nie miało wpływu
na wysokość wynagrodzenia podstawowego, natomiast uzyskanie stanowiska docenta
miało na to wpływ znikomy.
Wspomniany na wstępie gwałtowny wzrost w latach siedemdziesiątych personelu
administracyjnego na wydziale dotyczył całej uczelni i był zjawiskiem
ogólnokrajowym, uzyskując nawet określenie tzw. ukrytego bezrobocia. W połowie
lat siedemdziesiątych Wydział Elektryczny złożony z 5 instytutów z 14
zakładami oraz z dziekanatu zatrudniał w administracji ponad 12% swojego stanu
osobowego, co można było uznać za zatrudnienie nadmierne nawet w ówczesnych
okolicznościach.
Wspomnienia starszych pracowników, dotyczące końca lat czterdziestych o tym, że
personel administracyjny całego Wydziału Elektrycznego stanowiła wówczas jedna
pani prowadząca dziekanat, są po czterdziestu latach traktowane jako mało
prawdopodobna anegdota. Należy jednak odnotować, że ów wzrost zatrudnienia w
administracji był spowodowany przejęciem przez instytuty, które stały się
samodzielnymi jednostkami administracyjnymi, spraw finansowych uprzednio
prowadzonych przez administrację centralną uczelni, zwiększeniem się zakresu
prac administracyjnych w poszczególnych zakładach, w szeregu z nich powstały
odrębne sekretariaty niezależnie od sekretariatów dyrekcji instytutów, jak też
wzrostem liczby studentów w 1966 roku przyjętych z WSI.