|
|
||
Terminologia propagandy komunistycznej
Artykuł ukazał się na łamach Gazety Wyborczej
|
A short Dictionary of terms used in era of communism in Poland
|
|
DOKWATEROWANIE - władze ustalały dopuszczalną powierzchnię mieszkaniową (np. 15 m kw. na osobę), a rodzinom, które miały większe (tzw. nadmetraż), nakazywały przyjąć dodatkową osobę (sublokatora). Dla tysięcy Polaków życie z sublokatorem pod wspólnym dachem było gehenną. Mógł jej uniknąć aparatczyk lub ktoś, kto miał odpowiednie znajomości („układy") albo pieniądze na łapówkę. Dokwaterowanie stosowano głównie w okresie stalinowskim, później sporadycznie. W latach 60.i 70. za nadmetraż płaciło się podwyższony czynsz, nie wolno też było mieć dwóch mieszkań. DOMIAR-nie był podatkiem od prywatnej działalności gospodarczej ani nawet specjalnym podatkiem ód nabytych dóbr "luksusowych". Był jednostkową, czysto arbitralną decyzją urzędu Skarbowego. Urząd mógł w każdej chwili dojść do wniosku, że jakiś człowiek ma "za dużo" i wówczas nakazywał mu zapłacić haracz dla państwa. Odwołanie się od decyzji o domiarze było możliwe, ale z reguły nieskuteczne - to nie władza musiała wykazać popełnienie przestępstwa skarbowego, lecz obywatel musiał szczegółowo udokumentować, skąd wziął pieniądze na zakup telewizora czy dywanu. GOSPODARSKA WIZYTA -przyjazd wysokiego dygnitarza do zakładu pracy. Zapowiedź wizyty powodowała, że załoga przestawała normalnie pracować i tygodniami sprzątała hale, pucowała maszyny, malowała trawę na zielono, żeby zakład spodobał się "gospodarzowi" i ładnie wyglądał w telewizji. Gospodarskie wizyty stały się szczególnie modne w latach 70. KOLEJKA DO MIESZKANIA - kolejka ludzi oczekujących na przydział mieszkania spółdzielczego lub kwaterunkowego. Wydłużanie się tej kolejki byto dowodem postępującej zapaści gospodarczej PRL - o ile na początku lat 60., na mieszkanie spółdzielcze czekało się 5-7 lat, to pod koniec lat 80. w dużych miastach -już ponad 20 lat. Kolejkę można było ominąć - przylej ów przysługiwał aparatczykom i ludziom z „układami" KOLEKTYW - popularne v. okresie stalinowskim zebrania załóg zakładów pracy, nauczycieli i uczniów w szkołach. członków organizacji młodzieżowych itp. Kolektywy miały sit; zajmować wychowywaniem ..nowego człowieka" - w istocie były to orwellowskie ..seanse nienawiści". Na zebraniach piętnowano „bumelantów". ludzi „hołdujących burżuazyjnej ideologii" (np. noszących zachodnie ubrania lub słuchających jazzu), ..naruszających normy socjalistycznej moralności" (np. oskarżanych o niewierność małżeńską), „ulegających wpływom klerykalnym" (np. biorących udział w procesjach Bożego Ciała) itp. Rytuałem kolektywów było składanie samokrytyki przez oskarżonych, napominanie ich przez organizatorów zebrania i kolegów, a często odcinanie się (zob.). Po 1956 r. zebrania takie organizowano już tylko w zakładowych organizacjach partyjnych. KUŁAK - w latach 40. i 50. chłop posiadający indywidualne gospodarstwo rolne i odmawiający przekazania ziemi do spółdzielni rolnej. Formalnie kułakiem był właściciel dużego gospodarstwa - w istocie był nim każdy chłop sprzeciwiający się polityce kolektywizacji. Z kułakami walczono metodami administracyjnymi (setki tysięcy rolników aresztowano i więziono za niezrealizowanie absurdalnie wysokich obowiązkowych dostaw produktów rolnych) i terrorem (zastraszanie przez Urząd Bezpieczeństwa, rewizje połączone z grabieżą i niszczeniem sprzętu rolnego itd.). W 1956 r. spontanicznie rozwiązało się ok. 90 proc. spółdzielni rolnych, co położyło kres rozkułaczaniu. LUDNOŚĆ - w żargonie propagandy słowo to zastępowało „obywateli" i „społeczeństwo". W ustroju komunistycznym słowa „obywatel" nie używano w znaczeniu: „suwerenny podmiot, posiadający naturalne prawa", Powrót „Towarzysze i obywatele!", jakim przywódcy rozpoczynali każde przemówienie: czytaj: „partyjni i bezpartyjni". Nie używano też słowa „społeczeństwo" w sensie... NASZA PARTIA ulubiony frazes PRL-owskiej propagandy. ..Nasza" - znaczyło, że partia nie jest organizacją skupiającą ludzi o podobnych poglądach, lecz wspólnym dobrem ..całego narodu", przodującą siłą w dziele budowania ..lepszego jutra". W całej Polsce na tysiącach ścian wisiały olbrzymie transparenty: „Partia z Narodem - Naród z Partią", „Budujemy socjalizm wysiłkiem całego narodu" itp. NADGONIENIA PLANU - do istoty gospodarki PRL należało tworzenie szczegółowych planów dla przedsiębiorstw. Plany te - obejmujące asortyment i wielkość produkcji - powstawały w Komisji Planowania, ministerstwach i zjednoczeniach, a następnie spływała do zakładów w formie dyrektyw. Niewykonanie planu groziło, że kierownictwo zakładu może zostać odwołane, a załoga nie otrzyma premii (stanowiącej często ok. 70 proc. wynagrodzenia). Z kolei przekroczenie planu sprawiało że zakład trafiał na pierwsze strony gazet jako „przodujący w socjalistycznym wyścigu pracy". a dla dyrektorów otwierały się wrota do kariery we władzach centralnych. Dyrekcje fałszowały ki. nierzadko jednak zmuszał} ludzi do pracy w nadgodzinach i dni świąteczne. ODCIĘCIE SIĘ - publiczna deklaracja potępienia dla jakiegoś człowieka, który wczoraj jeszcze był moim kolegą, lub od jakiejś zbiorowości (w 1965 r. ludzie odcinali się od listu biskupów polskich do niemieckich, trzy lala później od „syjonistów", czyli osób pochodzenia żydowskiego). Odcięcie się było nierzadko jedynym zachowaniem pozwalającym uniknąć oskarżeń i represji, jakie spotkały kolegę. PANNA S. - „sentymentalna panna S." to metafora „Solidarności" z piosenki Jana Krzysztofa Kelusa. W latach 80, piosenka ta była bardzo popularna w środowiskach podziemnej opozycji. PEGEERY - Państwowe Gospodarstwa Rolne, odpowiednik radzieckich sowchozów. Były symbolem skrajnego marnotrawstwa i niegospodarności, utrzymywały się tylko dzięki corocznym wielomiliardowym dotacjom. Nie przeszkadzało to władzom uważać je za symbol wyższości „socjalistycznej własności kolektywnej" nad indywidualną. Na początku lat 90, wszystkie PGR-y bankrutowały. W gwarze partyjnej znaczyła tyle, co „lud" w ustach feudała - podległych mieszkańców folwarku, nad którymi sprawuje się patronat i od których, czekuje się spełniania obowiązków, a także stosownej bojaźni i pokory. Władza zapewniała „usługi dla ludności" i z satysfakcją odnotowywała, że "z okazji Dożynek ludność Pomorza powitała pierwszego sekretarza chlebem i solą". MASY PRACUJĄCE - w myśl oficjalnej doktryny PZPR sprawowała rządy w imieniu "ludu pracującego miast i wsi". Po roku 1956 władze poniechały frazeologii rewolucyjnej i klasowej; odtąd źródłem legitymizacji było „powszechne poparcie mas pracujących". Krążył wówczas świetny dowcip: „Co to jest koniak? Koniak Jest to ulubiony napój mas pracujących, spijany ustami ich najlepszych przedstawicieli". MAŁOROLNY CHŁOP - w latach stalinowskich zwany też „biedniakiem" - wróg kułaka, sojusznik władzy w polityce kolektywizacji. MIĘSO W STOŁÓWKACH - gdyby wierzyć PRL-owskim statystykom, Polacy byli w czołówce państw europejskich pod względem spożycia mięsa. Władze tłumaczyły, że przed pustymi sklepami mięsnymi stoją wciąż kilometrowe kolejki, bo mięso idzie do stołówek zakładowych. To z kolei wywołało wzburzenie robotników, którym z rzadka trafiał się jakiś ochłap rozgotowany w tzw. posiłku regeneracyjnym. Od awantur o mięso w stołówkach zaczęło się wiele strajków w lipcu 1980 r. POCHÓD - do końca lat 70. udział w pochodzie l Maja był obowiązkowy. Pracownicy zgłaszali się w swoich zakładach, uczniowie w szkołach. Po podpisaniu listy obecności zbiorowo udawali się na pochód. Centralnym punktem uroczystości był przemarsz pod trybuną, na której zasiadali dostojnicy partyjni i państwowi. Maszerujący wznosili z góry ustalone hasła, wyrażające wdzięczność dla przywódców, ci zaś oklaskiwali swój lud. PRZYZNAĆ TELEFON - by w PRL dostać telefon, formalnie trzeba było złożyć podanie w Urzędzie Telekomunikacji i.. czekać. Autor tego słownika czekał dziesięć lat - bez skutku. Drogę do telefonu mogła jednak znacznie przyspieszyć protekcją komitetu partii czy władz administracyjnych - w tym celu trzeba byto mieć odpowiednie "dojścia". Zob. też kolejka do mieszkania, talony. ROZRZUCIĆ KSIĄŻKĘ -zakazać publikacji książki gotowej do druku z tego np. powodu, że w międzyczasie jej autor podpisał jakiś list protestacyjny do władz (w owym czasie książki składano na linotypach, "rozrzucenie" oznaczało więc zniszczenie składu drukarskiego). ŚRODKI NA WSAD DEWIZOWY - w PRL przedsiębiorstwa i instytucje początkowo w ogóle nie miały prawa posiadać dewiz, później mogły je trzymać na specjalnym koncie w banku państwowym, ale wydawać te pieniądze (np. na import surowców i maszyn) mogły jedynie za zgodą władz państwowych. Jeśli np. Biblioteka Narodowa chciała zaprenumerować jakieś pismo zagraniczne, musiała wystąpić o wsad dewizowy -czyli przydział waluty na prenumeratę. TALON - wcześniej zwany „asygnatą, bon uprawniający do nabycia jakiegoś dobra. Ludzie nazywali talony "kartkami".W PRL-owskiej gospodarce niedoboru brakowało wszystkiego, a "przejściowe trudności rynkowe" pogłębiały się z każdym rokiem. W latach 80. na "kartki" sprzedawano cukier, słodycze, czekoladę, mięso, alkohol, papierosy. W wolnej sprzedaży trudno było kupić też telewizor, pralkę, lodówkę, samochód, nawet buty. Ludzie ustawiali się po te dobra w wielodniowych kolejkach, tworzyli "listy kolejkowe". Poza kolejka mógł je nabyć ktoś, kto otrzymał od władz specjalny talon. Mechanizm ów z jednej strony powodował głębokie uzależnienie obywateli od władzy - w latach 80 władze werbowały do wronich związków (zob.)- oferując talony uprawniające do zakupu kawy czy pończoch nylonowych. Z drugiej strony, talony stały się pierwszym polskim papierem wartościowym, będąc przedmiotem handlu na bazarach. TOWARZYSZ WIESŁAW Władysław Gomułka. Pierwszy sekretarz KCPZPR w latach 1956-70. Określenie "towarzysz Wiesław" (Gomułka używał tego pseudonimu w konspiracyjnej PPR w latach 1942-45) wymyśliła propaganda partyjna; forsowano je zwłaszcza w roku 1968, kiedy to fala antysemityzmu szła w parze z nacjonalizmem odwołującym się do tradycji partyzanckich i kombatanckich. WARCHOŁY Z RADOMIA I URSUSA - robotnicy strajkujący w 1976 r. przeciw podwyżce cen żywności. Władze brutalnie stłumiły wówczas demonstracje uliczne, ich uczestników maltretowano w aresztach, skazywano na wieloletnie wyroki, wyrzucano z pracy. Represjom towarzyszyły organizowane na stadionach wiece, w trakcie których uchwalano rezolucje potępiające „warchołów ". Według zapewnień socjalnej propagandy w wiecach wzięło udział ok. 3 min Polaków. WRONIE ZWIĄZKI po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1991 najwyższym organem władzy PRL stała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON), które społeczeństwo już następnego dnia zaczęło nazywać ..wroną". Jesienią 1982 władze rozwiązały "Solidarność", w połowie 1983 r. przystąpiła struktury „Solidarności" ogłosiły bojkot wronich związków, władze werbowały do nich, stosując przekupstwo (zob. talony) i szantaż. WYBRAĆ WOLNOŚĆ - wyjechać na Zachód i nie powrócić do kraju. Do końca lat 60. najdogodniejszą po temu okazję stanowiły podróże służbowe, od lat 70. władze powoli liberalizowały „politykę paszportową". ZDRADA LUDU PRACUJĄCEGO - w czasach stalinowskich każde zachowanie sprzeczne z ideową wytyczną "wychowana nowego człowieka". Zdradą ludu mógł być opór przeciw kolektywizacji rolnictwa, "sabotaż" (niewykonanie planu produkcyjnego) czy „szeptana propaganda" (opowiedzenie dowcipu politycznego). Zdrada ludu była zbrodnią polityczną, karaną według specjalnego dekretu o "przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy państwa" (tzw. mały kodeks karny, obowiązywał w latach 1946-69, za słuchanie zachodnich stacji radiowych przewidywał karę do 10 lat więzienia). ZAPIS - na straży prawomyślności w PRL stał Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (cenzura). Podstawą pracy Urzędu była "Księga zapisów i zaleceń" składająca się z instrukcji typu: „Nie wolno publikować żadnych informacji o niewykonaniu planu produkcyjnego przez PGR-y", „Nie wolno publikować żadnych utworów pisarza Stanisława Barańczaka", „Na zdjęciach z wizyty Papieża nie wolno pokazywać młodzieży". Popularnie mówiło się, że jest „zapis" na PGR-y czy Barańczaka. Zapisem objęta też była sama działalność cenzury - nie wolno było publikować informacji o istnieniu GUKPPiW. ZOMO - Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej, specjalne oddziały prewencji używane do tłumienia demonstracji i strajków. Powszechnie znienawidzone za brutalność metod; w latach 80, popularny dowcip nazywał je „bijącym sercem partii". |