Pamiętnik znaleziony ... na Lordship

 

dodatek Mareczka do tekstu o podróżach i Czajce

 

prace w toku

...

Potem kierowca zrobił głupi kawał omijając miasteczko w którym jest knajpa, kantor wymiany i sklepy i zatrzymał się na jakiejś beznadziejnej stacji benzynowej gdzie roiło się od samochodów z ruska rejestracja i jakichś niesympatycznie prezentujących się typów i nie było kantoru, w którym chciałem odmienić trochę funtów, aby kupie karton papierosów dla właściciela kota w Londynie. W dodatku automat telefoniczny był very "dodgy" (to takie angielskie słowo, które oznacza cos na czym nie można polegać) a Twój telefon tez był wyłączony.

... W końcu dojechaliśmy do granicy, gdzie udało mi się wymienić pieniądze i kupie papierosy. Z autobusu przed nami niemieckie celniczki wyciągnęły jakiegoś kolesia, który przemycał chyba ze dwieście kartonów papierosów (przewidywany zysk ok czterech tysięcy dolarów) wiec nasze spóźnienie znów się zwiększyło i w dodatku pokłóciłem się z kierowcami którzy oszczędzając paliwo nie włączyli air condition i chcieli zęby nie wychodzić z autobusu, aby nie drażnić celniczek. A ze już mieli u mnie krechę, to dowiedzieli się co o nich mysie i totalnie zignorowałem ich prośby i polecenia.
Potem, wyczerpany zasnąłem głębokim snem i spałem, z niewielkimi przerwami, aż do Calais, gdzie kiedyś przekraczałem granice w bagażniku Czajki. Na promie wziąłem prysznic i odświeżyłem się dwoma kawami z podwójnymi koniakami i w nastroju podobnym do poprzedniego ranka przeszedłem przez british emigration control with "flying colours" (to kolejne angielskie określenie, którego znaczenia nie muszę Ci chyba tłumaczyć).
Musze powiedzieć, ze brzmiałaś trochę tak jakby to wszystko co działo się
przez ostatnie tygodnie było już historia. To straszne.

...W każdym razie w Londynie piękna english summer, ciepłe, lekkie powietrze i spokój, a przede mną wielka niewiadoma. Na tym już dzisiaj skończę, bo Dominika, która dopiero co wróciła też chce wysłać emaile. Kochanie proszę Cię pozdrów kota, bo te fonosferki jak słyszę są mi
nieprzychylne, wiec nie ma się co wdzięczyć i być dla nich miłym.

...